Do cech wyróżniających chłopstwo należało z pewnością niepohamowane
pijaństwo. Z niego wynikało wiele problemów (romans Jagny i wójta), sporów i bijatyk. Żadne
święta, uroczystości itp. nie mogły się obyć bez alkoholu, co także spowodowało wzrost
znaczenia Jankla, właściciela karczmy; mimo negatywnego stosunku wobec Żydów, jego
traktowano, może nie jak równego sobie, ale na pewno nie jak dużo gorszego. Kolejnym
aspektem wynikającym z zamiłowania do napojów wysokoprocentowych było miejsce spotkań
społeczności lipeckiej, czyli karczma. Zawsze tam obradowano, podejmowano decyzje itp.
Cytaty:
- Bezgraniczne pijaństwo:
A na drodze przed karczmą Jambroży taczał się ze strony na stronę i śpiewał wciąż, nieustannie, aż do wytrzeźwienia:
Da Maryś moja, Maryś!
Da komu piwo warzysz?
Da komu piwo warzysz?..
Da Maryś moja, Maryś!...
- Jagna i wójt po libacji:
- Wracalim podleśną drogą ku krzyżowi, aż tu Gulbasiak leci naprzeciw i krzyczy zestrachany: "Pod jałowcami jakieś zabite leżą!" Zabite, to zabite, myślę, ale warto zawdy obejrzeć Poszliśmy... widzim z dala, prawda, leżą jakieś ludzie kieby nieżywe... jeno im kulasy sterczą spod jałowców. Filipka me ciąga, by uciekać... Grzelowa już pacierz trzepie i mnie też mróz po plecach chodził, alem się przeżegnała, podchodzę bliżej... patrzę... a to pan wójt leży przez kapoty, a pobok Jagusia Borynowa... i śpią se w najlepsze. Spili się w mieście, gorąc był, to se chcieli wypocząć w chłodzie i pojamorować. Jaże buchała od nich gorzałka! Nie budzilim: niech świadki przyjdą, niech cała wieś obaczy, co się wyprawia! Wstyd mówić, jak była rozdziana; jaże Filipka z litości przyokryła ją zapaską. Czysta sodoma. Stara jestem, a jeszcze o takim zgorszeniu nie słyszałam. Sołtys zaraz przyjechał i budził, Jagna w pola uciekła, zaś pana wójta ledwie na wóz wdygowali, spity był kiej świnia!
- Jezus, tego jeszcze w Lipcach nie bywało - jęknęła któraś.
- Karczma miejscem spotkań:
Zaczęły też wyjeżdżać wozy ludzi, którzy ostali przeczekując burzę, ale wiela gospodarzy ze sąsiedzkich wsi pozostało w gościnie u Lipczaków: byli to ci, co tak poczciwie zjechali pomagać kobietom. Bogatsi ugaszczali ich po domach, nie żałując jadła ni napitków, zaś biedniejsze powiedły swoich dobrodziejów na poczęstunek do Żyda bo zawdy raźniej w kupie i w karczmie weselej.
Poprzedni Następny